9 kwietnia br. w Krakowie podczas V Europejskiego Kongresu Samorządów odbyła się debata pod tytułem „Programy propacjenckie i prospołeczne szansą na współpracę samorządów terytorialnych i aptek”.
W większości krajów UE farmaceuta we współpracy z lekarzem, a w razie potrzeby również z przedstawicielami innych zawodów medycznych, czuwa nad prawidłowym przebiegiem farmakoterapii pacjenta. Obowiązujący zakaz reklamy aptek nie pozwala na wykorzystanie potencjału aptek blokując możliwość informowania pacjenta o realizowaniu przez apteki działań prozdrowotnych, do których apteka, jako placówka zdrowia publicznego, jest wręcz zobowiązana.
Uczestnicy debaty zgodnie podkreślali, że liczne sygnały płynące o konieczności włączenia aptek do programów prorodzinnych płyną także od przedstawicieli samorządu terytorialnego. Przykładem może być chociażby sytuacja z Ostrowa Wielkopolskiego i stworzona przez miasto Miejska Karta Seniora, do której nie mogli przystąpić przedstawiciele aptek. Zakaz blokuje ogromny potencjał i możliwe profity społeczne.
Według badań opisanych w raporcie Najwyższej Izby Kontroli z 2016 r., uczestnicy programu Karty Dużej Rodziny za jeden z najważniejszych mankamentów programu uznali brak możliwości zakupu tańszych leków. Osoby te przede wszystkim oczekują wsparcia w obszarze zdrowotnym. Bilety do kina czy teatru są bardzo cenne, ale nie zastąpią one tego, co najważniejsze, czyli dostępu do właściwej opieki zdrowotnej. Zdaniem Marcina Tomasika, Partnera w Kancelarii Tomasik, Jaworski, przepisy w Polsce, przynajmniej, jeżeli chodzi o rynek apteczny, nie są propacjenckie.
Nie są one bowiem konstruowane z perspektywy finalnego beneficjenta jakim jest pacjent, nie ocenia się czy dana regulacja będzie przydatna jeżeli chodzi o tą kategorię osób – podkreślał mecenas.
Zdaniem Artura Jędry, managera SuperPharm, wzorem dla polskiego ustawodawcy powinny być rozwiązania brytyjskie, gdzie w aptekach realizowane są programy edukacyjne i profilaktyczne, mające na celu poprawę stanu zdrowia i samopoczucia pacjentów. Farmaceuci zachęcają pacjentów do obniżenia masy ciała, monitorują ich ciśnienie, motywują do walki z uzależnieniami.
Opieka farmaceutyczna jest istotnym elementem brytyjskiego systemu ochrony zdrowia, a farmaceuta – pełnoprawnym partnerem lekarza. To do farmaceuty przychodzą po kolejną receptę pacjenci dotknięci chorobami przewlekłymi, lekarza specjalistę odwiedzają najwyżej dwa razy w roku. Wygranymi są zarówno pacjenci, jak i lekarze – podkreślał farmaceuta.
Apteki powinny zajmować się przede wszystkim szerokim wsparciem dla pacjentów, a nie agresywną reklamą leków prowadzoną przez koncerny. W konsekwencji doprowadza to bowiem do zwiększenia spożycia leków i ma negatywny wpływ na zdrowie i życie pacjentów. Rozwiązaniem tego problemu mogą być kampanie społeczne. Inicjatywy szeroko realizowane zagranicą pozostają niestety w cieniu w Polsce.
Według ostatnich badań farmaceuci postrzegani są jako zawód zaufania publicznego – 87% badanych ufa farmaceutom. Zdaniem Stanisława Maćkowiaka, Prezesa Federacji Pacjentów Polskich, ten ogromny zasięg należy wykorzystać w wsparciu dla pacjentów, problemem jest natomiast to, że prawo wyklucza możliwość opieki farmaceutycznej.
Marcin Piskorski, Prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, podkreślał, że najistotniejsze dla wszystkich decydentów powinno być, objęcie pacjentów właściwą i kompleksową opieką. Taką możliwość daje między innym sprzedaż leków przez Internet. W Polsce mogą robić to jedynie realnie działające apteki. Tymczasem w Niemczech taki system stanowi ogromne ułatwienie dla niepełnosprawnych. Przesyłka z lekami zawiera także list od farmaceuty z informacjami w jaki sposób je zażywać oraz dodatkowo numerem telefonu. Taka opieka w Polsce wciąż pozostaje jedynie w sferze planów i niekończących się dyskusji. Dzieje się tak dlatego, że odkąd w Polsce obowiązuje całkowity zakaz reklamy aptek, niemal każda inicjatywa, w którą próbują zaangażować się apteki i farmaceuci, jest utrącana.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami apteki mogą informować jedynie o swoich godzinach pracy i lokalizacji. Inne informacje traktowane są jako reklama, za której naruszenie grozi kara do 50 tys. zł. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziała zmiany regulacji w tym zakresie.
Więcej na: forum-ekonomiczne.pl