Dziś w Rzeczpospolitej (26.11) ukazał się felieton Marcina Nowackiego dotyczący zapisów w ustawie o zawodzie farmaceuty, które mogą prowadzić do zamykania placówek aptecznych pod byle powodem.

Z końcem października 2020 r. Sejm przyjął ustawę o zawodzie farmaceuty. W toku prac parlamentarnych do dobrze ocenianego przez wszystkich interesariuszy projektu wprowadzono dwie poprawki, które w czasie epidemii mogłyby doprowadzić do likwidacji tysięcy aptek, ze szkodą dla pacjentów, farmaceutów i przedsiębiorców.

Pierwsza z nich rozszerzyła możliwość wszczynania przez Inspekcję Farmaceutyczną postępowań ws. cofania zezwoleń na prowadzenie apteki z powodu naruszenia niezależności zawodowej farmaceutów. Przewidziano możliwość wszczęcia takiego postępowania w niemal każdej, choćby dyskusyjnej sytuacji, bez konieczności udowadniania właścicielowi apteki celowego charakteru czynności. Drugi przepis przewidywał, że w przypadku podejrzenia uniemożliwienia wykonywania zadań kierownikowi apteki lub punktu aptecznego albo osobie odpowiedzialnej w hurtowni farmaceutycznej placówka może zostać unieruchomiona na trzy miesiące na podstawie decyzji administracyjnej, pod rygorem natychmiastowej wykonalności. Tak długie unieruchomienie oznacza upadłość. Co ważne, kombinacja tych poprawek nie ma precedensu – nikt nie zamyka szpitala z uwagi na podejrzenie naruszenia niezależności zawodowej lekarza. Regulacje te mogłyby wywołać kryzys rynkowy, który mógłby doprowadzić do likwidacji aptek.

Więcej na: www.rp.pl

Pin It on Pinterest

Share This