Wspierane przez przedstawicieli korporacji aptekarskiej zmiany w prawie farmaceutycznym mogą doprowadzić do zachwiania rynku dystrybucji leków. Gdyby je uchwalono, właściciele aptek mogliby tracić swoje placówki na podstawie niejasnych przesłanek, w toku postępowań wszczętych z donosów. Urzędnik dostałby m.in. możliwość unieruchomienia apteki, punktu aptecznego lub hurtowni farmaceutycznej z dnia na dzień. A wszystko to w trakcie pandemii COVID-19, gdy apteka jest często jedynym miejscem, do którego pacjenci mogą się udać osobiście, aby zasięgnąć porady i pomocy w sprawie ratowania zdrowia.
Jak czytamy w artykule Pawła Czyżewskiego to właśnie korporacja aptekarska wspiera poprawki do projektu Ustawy o zawodzie farmaceuty , które, gdyby weszły w życie, mogłyby spowodować paraliż na polskim rynku aptecznym. Ich kombinacja umożliwiłaby bowiem w praktyce, pod pozorem walki o niezależność farmaceuty, arbitralną likwidację aptek w oparciu o bardzo niejasne przesłanki i brak jakichkolwiek „bezpieczników” dla właścicieli. Organizacje pracodawców zwracają uwagę, że wobec coraz częstszego wykorzystywania przez niektórych przedstawicieli korporacji aptekarskiej donosów czy internetowego hejtu na potrzeby walki konkurencyjnej, są to poprawki bardzo groźne.. W Internecie można znaleźć listy z adresami 2,3 tys. aptek, likwidacji których domagają się przedstawiciele korporacji.
Więcej na: superbiz.se.pl