Zarząd Budynków Komunalnych chce przy ulicy Kościuszki zrobić aptekę, ale nie ma na to chętnych. Nic dziwnego – w okolicy działa już pięć aptek, co uniemożliwia założenie kolejnej w bliskiej okolicy. Pusty stoi też ciągle lokal po dawnej Galerii Turleja.
Zarząd Budynków Komunalnych (ZBK) nie chce albo nie potrafi wykorzystać potencjału cennych nieruchomości w centrum Krakowa i jego okolicy. Przykładem jest lokal przy ulicy Kościuszki 18, który od dawna stoi pusty. Wcześniej mieściła się tam apteka. Urzędnicy uparli się, żeby działała znów, ale chętnych prowadzić taki biznes nie mogą znaleźć w kolejnych przetargach na wynajem, bo w okolicy powstało już pięć aptek!
Podobnie jest w przypadku lokalu na rogu Rynku Głównego i ul. św. Jana. Działała tam dawniej Galeria Turleja, ale właściciel nie płacił czynszu i po długich bojach miasto w końcu lokal odzyskało. Ale od 2014 roku świeci pustką. A lokalizacja jest świetna: ścisłe centrum oraz widok na rynek, Sukiennice, Wieżę Ratuszową oraz kościół Mariacki, więc ze znalezieniem najemców nie powinno być problemu. Radnych miejskich ta sytuacja dziwi i chcą, aby problem został poruszony na Komisji Mienia i Rozwoju Gospodarczego Rady Miasta Krakowa. Zamierzają poprosić prezydenta i jego urzędników o listę lokali, z których wynajmem jest problem. Lokal, który znajduje się przy ulicy Kościuszki 18, był wystawiany już wielokrotnie na aukcjach. Problem w tym, że urzędnicy postawili warunek: w pomieszczeniach można prowadzić tylko aptekę.
– Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zgodnie z nowymi przepisami nie jest to możliwe – zaznacza Krzysztof Kwarciak, radny dzielnicy Zwierzyniec.
Chodzi o ustawę, która nazywana jest „apteka dla aptekarza”. Zgodnie z nią nie można uzyskać zezwolenia na otwarcie apteki, jeśli w promieniu 500 metrów funkcjonuje już taka placówka. Dystans mierzy się w linii prostej.
– A w tym wypadku promieniu 500 metrów jest już pięć aptek. Wyklucza to podejmowanie działalności farmaceutycznej. Pewnie dlatego w pięciu kolejnych licytacjach nikt się nie zgłosił – dodaje Kwarciak. Jak jednak zaznacza, niezrażeni tym urzędnicy wystawili lokal na aukcji po raz szósty. Na tych samych warunkach! Do końca sierpnia można zgłaszać oferty.
– Łatwo przewidzieć jaki będzie finał postępowania – nie ma wątpliwości Kwarciak.
– Choć pod tym adresem wcześniej funkcjonowała apteka to nowy najemca musiałyby się jeszcze raz starać o pozwolenie. A w tej sytuacji nie uzyskałby zgody – dodaje Kwarciak.- To jest atrakcyjna lokalizacja. Wiele podmiotów może być zainteresowanych prowadzeniem tam działalności. Są chętni założyć tam antykwariat – zdradza radny ze Zwierzyńca.
– Wiele pustych lokali gminy znajduje się w atrakcyjnych miejscach i z ich wynajmem nie powinno być problemu – dziwi się Mirosław Gilarski, wiceprzewodniczący Komisji Mienia i Rozwoju Gospodarczego w Radzie Miasta Krakowa. – W przypadku lokalu przy Kościuszki wygląda to tak, jakby urząd świadomie chciał złamać przepisy ustawowe. To kuriozalna sytuacja – dodaje Gilarski i zapowiada, że będzie chciał pozyskać od urzędników informacje na temat innych lokali, z których wynajmem jest problem.
Chcieliśmy zrobić to samo, ale urzędnicy z ZBK nie odpowiedzieli wczoraj na żadne z zadanych przez nas pytań. Anita Wójcik, wicedyrektorka ZBK, stwierdziła, że wie o uchwale rady dzielnicy Zwierzyniec, by rozszerzyć zakres przetargu na wynajem lokalu przy Kościuszki, poprzez dopisanie jako możliwej działalności księgarni lub antykwariatu. Powiadomiła, że będzie to rozważane. Zaznaczyła, też, że na preferowanie apteki w tym miejscu miały wpływ konsultacje z konserwatorem zabytków.
W odpowiedzi dostaliśmy jedynie listę blisko 40 miejskich lokali, które 31 sierpnia mają trafić na aukcje. Wśród nich jest ten przy Kościuszki, na razie z przeznaczeniem tylko pod aptekę. Sporo jest też lokali przy ulicy Długiej, Batorego oraz alei Pokoju. Tylko w przypadku tego po byłej aptece są tak twardo określone wymagania co do prowadzenia działalności. Minimalna stawka wywoławcza czynszu najmu za metr kwadratowy w lokalach przeznaczonych na licytację to od 4,70 do 14,70 zł. Najemcą zostanie ten kto da więcej.
Gmina na każdym lokalu może zarabiać nawet kilka tysięcy złotych w miesiącu, a w skali roku zyski idą w miliony. Jeśli lokale stoją puste Kraków te pieniądze po prostu traci.
Nawet w ścisłym centrum urzędnikom trudno jest znaleźć najemców. A przecież każdy z nich mógłby przynosić zyski do budżetu miasta. Tak jak np. świetnie zlokalizowany lokal po Galerii Turleja. Pomieszczenia liczą grubo ponad 400 metrów kwadratowych. Nie wiadomo, jaka przyszłość go czeka, bo urzędnicy również w tym temacie milczą.